Warren Ellis (proszę nie mylić z
nazywającym się tak samo muzykiem współpracującym z Nickiem
Cave'm) na zachodzie jest dość cenionym scenarzystą, ale mam
wrażenie, że w naszym kraju stosunkowo mało popularnym. Ukazało
się u nas sporo jego komiksów, ale nigdy nie osiągnął statusu
jakim cieszą się Neil Gaiman, Alan Moore czy Garth Ennis. Dodatkowo
miał pecha, bo większość rozpoczętych serii zostało
niedokończonych. Ten los spotkał między innymi jego najsłynniejsze
dzieło, pisane w ramach linii Vertigo „Transmetropolitan”, które
zaczęła ponad dekadę temu wydawać u nas Mandragora. Obecnie serię
przejął Egmont, prezentuje ją od początku, i prawdopodobnie w
końcu przeczytamy ją w całości po polsku.
Dzieło Ellisa jest nietypowym
komiksem. Głównie dlatego, że jego bohaterem nie jest żaden
heros, a niepokorny, szalony i wpływowy dziennikarz zajmujący się
zarówno tematyką społeczną jak i polityczną – Pająk
Jeruzalem. Autor wrzucił swoją postać, ewidentnie inspirowaną
słynnym, kontrkulturowym publicystą Hunterem S. Thompsonem, w
etniczny tygiel cyberpunkowego, futurystycznego miasta niedalekiej
przyszłości. To na tym samym poziomie komiks komediowy, science
fiction co rozbudowany graficzny esej. Losy Pająka Jeruzalema i
tematy którymi zajmuje się w swojej pracy stają się dla Ellisa
pretekstem do przyglądania się społeczeństwu, światu mediów i
ludziom zmagającym się z postmodernistyczną rzeczywistością.
Mimo iż zeszyty które zbiera ten album powstawały w drugiej
połowie lat 90. to dalej są materiałem bardzo świeżym,
odnoszącymi się zarówno do naszej codzienności jak i zagrożeń
jakie niesie przed sobą stechnologizowana przyszłość.
Ellis bardzo dobrze rozumie język
komiksu, a ze względu na tematykę opowieści może sięgać po
różne metody opowiadania swojej historii. Na największą uwagę
zasługują fragmenty wystylizowane na artykuły pisane przez
Jeruzalema. Nie są to nudne bloki tekstu, bo zostały bardzo
sprawnie urozmaicone grafikami – równoważą się tu proporcje
między opowiadaniem obrazem a narracją literacką. Co znamienne
elementy te eksponują publicystyczny (a wtedy jeszcze nie tak
chętnie jak dziś eksploatowany) potencjał jaki kryje się w
komiksowym medium. Nawet z perspektywy czasu „Transmetropolitan”
jest więc dziełem urozmaiconym i interesującym od strony
formalnej.
Rysownicy pracujący przy tej serii
(Darick Robertson i Rodney Ramos) nie są wybitnymi twórcami,
niemniej bardzo ładnie udało im się ukazać cyberpunkową, pełną
intensywnych barw i tętniącą życiem metropolię w której żyje
Pająk i sprawnie zilustrować narracyjne zachcianki Ellisa.
„Transmetropolitan” nie jest
arcydziełem, ale to przyzwoita rozrywka, do tego bogata w
przesłania, pochylająca się nad społeczeństwem i dumająca nad
kondycją cywilizacji. Komiks ten nie sprawił, że stałem się
wielkim fanem Ellisa, ale muszę przyznać, że opowieść bardzo
ładnie się rozkręca i pewnikiem autor ma w rękawie jeszcze jakieś
asy. Chętnie będę obserwował jak je zagrywa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz