(...) Początkowo seria wykorzystywała ograne motywy znane z kart amerykańskich
komiksów, przełożone na naszą polską rzeczywistość. Trylogia opowiada o
mieszkańcu Krakowa, który w tajemniczych okolicznościach zostaje
obdarzony nadludzką mocą. Za całą sprawą stoi tajna organizacja, która
pomaga mu ukierunkować działanie i wykorzystać nowo nabyte umiejętności
do pomagania ludziom. Wbrew pozorom, głównym atutem serii nie jest
jednak to, że opisuje ona przygody polskiego superbohatera. Autor
stworzył komiks, który aspiruje do bycia czymś więcej niż sztampową
trykociarską opowieścią o walce dobra ze złem.
Szłapa oczywiście korzysta ze sprawdzonych zachodnich patentów, odcina kupony, podpiera się dosłownymi cytatami, ale z tomu na tom historia rozwija się w zupełnie innym kierunku, niż można by się spodziewać. Autor gra superbohaterską konwencją, mieszając ją z innymi gatunkami – sensacją pokroju „Tożsamości Bourne’a”, thrillerem psychologicznym oraz horrorem z elementami zapożyczonymi z lovecraftiany („Pamiętasz legendę o smoku pod Krakowem? Tu rzeczywiście coś było… Nie jakaś przerośnięta jaszczura. To było coś potwornego, nie do ogarnięcia…”).
Szłapa oczywiście korzysta ze sprawdzonych zachodnich patentów, odcina kupony, podpiera się dosłownymi cytatami, ale z tomu na tom historia rozwija się w zupełnie innym kierunku, niż można by się spodziewać. Autor gra superbohaterską konwencją, mieszając ją z innymi gatunkami – sensacją pokroju „Tożsamości Bourne’a”, thrillerem psychologicznym oraz horrorem z elementami zapożyczonymi z lovecraftiany („Pamiętasz legendę o smoku pod Krakowem? Tu rzeczywiście coś było… Nie jakaś przerośnięta jaszczura. To było coś potwornego, nie do ogarnięcia…”).