poniedziałek, 23 października 2023

Saint Elme. Tom 2.

  


Nagle comics znów dowozi. „Saint Elme” to seria kryminalna, którą najlepiej będzie porównać do „Fargo” braci Coen. Rzecz z pogranicza noir i czarnej, groteskowej komedii. Pełna bohaterów fajnie napisanych przez Serge'a Lehmana, małomiasteczkowa opowieść ze śledztwem na pierwszym planie, bezwzględnymi gangusami na drugim i kapitalnie, naprawdę kapitalnie narysowana przez znanego polskim czytelnikom Frederika Peetersa.

Doskonale poprowadzona historia rozgrywa się w małej, alpejskiej wiosce. 80-stronicowy album pochłania się jednym tchem i zagryza koc z nerwów czekając na trzeci tom. To jedna z moich ulubionych serii AD 2023 i wpiszę ją zaraz sobie na listę najlepszych albumów tego roku. Wiem, że nie wszyscy są zachwyceni, ale ja – jako fan Coenów – bardzo doceniam takie postmodernistyczne, kryminalne opowieści z zajebiście nakreślonymi złolami, sugestywnymi scenami przemocy (tu mamy przykładowo znakomite sekwencje tortur, których nie powstydziłby się sam Tarantino), aptekarsko dozowanym napięciem i grotechą.

Warstwa graficzna jest równie porywająca co fabuła. To frankofońska (o ile warstwa graficzna może mieć 'fońskość', ale umówmy się, że może), współczesna i semi-realistyczna robota na najwyższym poziomie. Dodatkowo okraszona znakomitą paletą kolorów jakiej nie widziałem chyba w żadnej innej serii. Zamiast mroków noir mamy wycieczki od granatu, przez seledyn, czerwień a nawet burgund. O ile dobrze rozumiem, kolory nakładał sam Peeters i jest to całkowicie jego kreacja. Samoświadomość u rysownika i jego wyczucie formy zasługuje więc na wielką pochwałę. Jest w tym coś z nietypowej kolorystki filmów Refna, a przynajmniej podobna jest intensywność.

Na koniec refleksja. Nie będę Was oszukiwał, niemal nic nie pamiętam z fabuły pierwszego tomu oprócz tego, że był znakomity. Starość nie radość. Posiłkowałem się streszczeniem zamieszczonym na początku albumu – ale wiadomix – to nie to samo, co czytać wszystko jednym haustem, a tak bym chciał tego doświadczyć. To jest dla mnie jedyny minus tej serii: fakt, że dostajemy ją w częściach, bo ogólnie jest to czyste złoto.

Brak komentarzy: