wtorek, 24 października 2023

Przygody Stasia i złej nogi. Tomasz Spell.



Przyzwyczajeni jesteśmy od narracji o niepełnosprawnych, które są delikatnie mówiąc jednowymiarowe. W mediach tradycyjnych i internetowych, co rusz organizuje się szlachetną zbiórkę pieniężną dla potrzebujących, epatując przy tym obrazami nieszczęścia, które mają zmiękczyć nasze serca. Dzieła kultury także bywają szablonowe w tym temacie i nierzadko w dosyć prostacki sposób grają na naszych emocjach. Zupełnie inną drogą poszedł Tomasz Spell pokazując - w sowim skromnym a zarazem pięknym komiksie - niepełnosprawność jako cechę pozytywnie wyróżniającą. Ta niezwykłość - bijąca w tym wypadku od „złej nogi” - staje się często źródłem wielu cierpień, lecz zarazem uruchamia osobny, niezwykle bogaty świat wyobrażony, który okazuje się bardziej interesujący niż zwyczajna rzeczywistość.

Tomasz Grządziela aka Tomasz Sepll to jeden z wybitniejszych polskich twórców komiksowych. Za wydaną w 2022 roku Zasadę trójek otrzymał Grand Prix MFKiG w Łodzi, a także sporo innych nagród. „Przygody Stasia i złej nogi” po raz pierwszy w formie albumowej zostały wydane przez Kulturę Gniewu w 2016 roku. Teraz otrzymujemy wydanie drugie, które pokolorowano. Jednak nie to stanowi o najistotniejszej sile tego komisu.

Przygody Stasia... to zgrabna kwadratowa książeczka (16x16 cm). W środku mamy szereg jednostronicowych epizodów, które składają się z czterech, rzadziej z trzech kadrów. Tytułowemu bohaterowi, który jeździ na wózku inwalidzkim, oprócz „złej nogi”, partneruje matka, która na co drugim kadrze pali papierosa. Z tej nie najmłodszej już brunetki o zapadniętych oczach emanuje czysta depresja. Staś natomiast rzadko bywa nieszczęśliwy, chociaż zdążają mu się niewesołe przygody. Przyczyna jego niepełnosprawności ruchowej – „zła noga” - jest tutaj równoważną bohaterką, na którą scedowany jest problem adaptacji z rzeczywistością.

Urok narracji Spella kryje się w tym, że pod powierzchnią lekkich, króciutkich historyjek, autor w subtelny sposób przemyca nam niebłahe treści natury psychologicznej i społecznej. Poszczególne odcinki zakończone charakterystyczną puentą funkcjonują początkowo w oderwaniu od siebie. Powtarzalność tej formuły może nieco nużyć, jednak po jakimś czasie te luźno rzucone na kartkę opowiastki zaczynają budować bardziej złożoną i mającą swe następstwa całość. Mimo iż dominuje tu ton humorystyczny doprawiony obrazem fantazji dziecka, niektóre epizody kończą się nie dowcipem, lecz melancholijną i nieco poetycką zadumą.

Jesteśmy wciągani do świata Stasia. Sporo tu zabawy i fantastycznych wyobrażeń wynikających ze specyficznej relacji bohatera z jego „złą nogą”. Jednak wrażliwy czytelnik dostrzeże, że mamy tu także historię o samotności (dziecka oraz matki) oraz o braku tolerancji dla inności (w środowisku rówieśników, w szkole). Po cichu wybrzmiewa również problem ubóstwa i systemowego wparcia dla osób niepełnosprawnych. Te dojmujące kwestie podlegają jednak specyficznej interpretacji przez głównego bohatera, przez co stają się dlań mniej raniące. Nie chodzi tu o proste zastąpienie gorzkiej rzeczywistości słodkimi rojeniami. Epizody opowiadające o wizytach Stasia u psychologa, unaoczniają nam, że racjonalna interpretacja świata jest także w pewien sposób spaczona i daleka od prawdy.

O ile poruszana przez komiksową opowieść tematyka bywa trudna, to kreska Spella pozostaje zawsze prosta, zwiewna, z groteskowym sznytem. Cartoonowo narysowane postacie mają u niego swoją specyficzną głębię, a historie z ich pomocą opowiedziane, potrafią autentycznie wzruszyć. W tym zawiera się wielka tajemnica warsztatu twórcy. Aż by się chciało, aby rynek obfitował w większą ilość tego typu komiksów, które są nie tylko niegłupie, ale także – mam nadzieję, że nie przesadzam – mogą pełnić funkcję terapeutyczne. 

 

Autor: Jakub Gryzowski 

Brak komentarzy: