środa, 24 listopada 2021

Najlepsi wrogowie - 3 - Historia relacji pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Bliskim Wschodem. Część trzecia 1985–2013.

 


Pomysł na geopolityczny komiks o historii stosunków USA – Bliski Wchód wydaje się frapujący. Chociaż to mało popularny kierunek eksploatowany przez te medium, forma opowieści rysunkowej jest na tyle pojemna, że powinna sobie poradzić z budowaniem narracji tego typu. Sukces można osiągnąć tylko wówczas, gdy nieszablonowy historyk trafi na równie oryginalnego rysownika. Tak też po części się stało w komiksie „Najlepsi wrogowie” autorstwa Jeana-Pierre Filiu i Davida B. 

 



Pierwszy tom historii snutej przez obu Panów obejmował lata 1783 – 1853, drugi 1953 – 1984, obecnie zaś dostajemy trzecią część opisującą okres 1984- 2013. Jak widać pod lupę brane są coraz krótsze odcinki czasowe, jednak istota zaproponowanej narracji nie zmienia się, pozostając idealnie spójną, co przy próbie konsumpcji całości, może się wydać dosyć męczące. Z racji iż obecna publikacja dotyczy wydarzeń stosunkowo niedawnych - nawet laik ma o nich jako takie pojęcie - uznaję ją za stosunkowo najbardziej przystępną.

Dla znających poprzednie odsłony cyklu, nie będzie dużym zaskoczeniem zaproponowana przez autorów specyficzna metoda snucia opowieści. Mamy tu bowiem te same skróty i niesamowitą wprost kondensację faktów i prawdopodobnych przypuszczeń, które często mieszczą się zaledwie w jednym satyryczno-metaforycznym kadrze. Dla Filiu historia jest czymś żywym i podlegającym ciągłej interpretacji, dlatego szereg ujawnianych w komiksie rewelacji, dla kogoś studiującego historię, przybierze zapewne charakter polemiczny. Osoba mało zainteresowana problematyką Bliskiego Wschodu, poczuje się tu nieco zagubiona i być może także lekko znużona, gdyż dzieło – jeśli chcemy za nim nadążyć i w pełni zrozumieć - wymaga poświęcenia mu maksimum uwagi. 

 


 

Oryginalność Najlepszych wrogów osadza się na sposobie przekazu skomplikowanej problematyki historycznej. Uderza ironiczny dystans w obrazowaniu obu stron konfliktu oraz subtelne utajenie ewentualnych uprzedzeń i sympatii twórców. Nie można jednak powiedzieć, że mamy tu do czynienia z obiektywną próbą ujęcia tematu. Jedno jest pewne – interpretacje polityczno-hisoryczne Filiu obywają się bez powszechnie panujących wśród mas (a także wśród innych komiksów o tematyce historycznej) naiwnych wyobrażeń podsycanych przez dyplomatyczną propagandę wielkich mocarstw. W optyce tego historyka: pozorne lub rzeczywiste ruchy wojsk, chwiejne sojusze, działania służb, „niespodziewane” zamachy i sztucznie kreowane konflikty są elementami skomplikowany gry, pozbawionej sentymentów strategi obliczonej na zysk jednej bądź drugiej strony. Wydaje się, że ta refleksja jest naszemu społeczeństwu bardzo potrzebna, szczególnie teraz, kiedy spontaniczne reakcje emocjonalne zakłócają analityczne myślenie (oparte o geopolityczną i historyczną świadomość), a co za tym idzie - przewidywanie prawdopodobnego rozwoju wypadków oraz powzięcie pragmatycznych działań zaradczych.

Przechodząc do strony graficznej, trzeba z całą stanowczością stwierdzić, że nie jest ona szczytem możliwości autora takich wybitnych dzieła jak „Rycerze św. Wita”, czy „Uzbrojony ogród”. Choć niewątpliwe bez Davida B. cały koncept spaliłby na panewce, czyniąc lekturę zupełnie niestrawną, a wręcz nieczytelną. Tylko rysownik z nieograniczoną wyobraźnią jest w stanie suchy fakt polityczny przedstawić za pomocą surrealistycznej grafiki, która często przyjmuje postać zawoalowaną, bądź wieloznaczną. Dla niektórych sporym rozczarowaniem może się okazać to, że w Najlepszych wrogach prawie nie ma bożyszcza narracji komiksowej, czyli serii kadrów, w których rozgrywa się pewna sytuacja dramaturgiczna. Na ogół spotykamy tu pojedyncze rysunki, które są dla siebie całym światem, tj. samodzielnie opisują jakieś wydarzenie, bądź stanowią metaforę skomplikowanej relacji politycznej. Kolejny kadr odróżnia się podjęciem innej kwestii w odmiennej czasoprzestrzeni.

 



„Najlepsi wrogowie” nie są lekturą dla każdego. Osoby obojętnie odnoszące się do historii oraz analiz geopolitycznych, nie mają specjalnie tutaj czego szukać. Nie wydaje mi się również, aby była to lektura pomagająca przetrzeć szlaki i zachęcić do tego typu zagadnień. Autorzy oczekują od czytelnika pewnej podstawy wiedzy o relacjach Blisko Wschodnich, dzięki której możemy podważać wysnuwanie niekiedy zbyt śmiałych tez oraz zwyczajnie czerpać satysfakcję z czytania. Dla zainteresowanych tematem zaproponowana skrótowość może pozostawiać spore wrażenie niedosytu. Pomysł na kondensację takiego ogromu zagadnień i kontekstów na stosunkowo niewielkiej ilość stron, mógł się zakończyć mniejszą, lub większą porażką. Niemniej ambicja tej próby zasługuje na szacunek, gdyż jakby nie patrzeć, otrzymujemy na naszym rynku lekturę stanowiącą absolutny precedens.

Autor:Jakub Gryzowski

 

Brak komentarzy: