![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhw5A74_g7-xLM-IGZAOU1869ZLsuFqHootkSbnh7gXq3KQfAe-piXzHDHvqc-_-qpkLm6jEHPsxYPofaV0JnCA0c4JXj8EV9p32JStCND3_Apaj-V_UXR64EdoTZp6wJ3S8xAO8Gwn1f1/s320/z2.jpg)
Że Troy Southgate to zły człowiek wie każde dziecko. Ale nie można mu odebrać tego że w porywach, mając dobre plecy, wyczarowywał naprawdę znakomite płyty. Jakiś rok temu wraz z nijakim Butowem Malerem (z Herr Twiggs - musze ich w sumie zlookac) pod owym szyldem wypuścił materiał ''God and Devils'' koszący większośc gogusiów z ''drugiej fali neofolku''. Szczerze powiedziawszy, w żadnym wypadku nie sądziłem że doczekam się kontynuacji tego projektu... Ale z radością stwierdzam - mimo że ostatnia płyta wypluta przez jego macierzysty projekt HERR była chyba dla każdego zainteresowanego dużym zawodem - to ta pozycja zdecydowanie zmywa niesmak. Jestem co prawda na świeżo i jeszcze się w tą płyte nie wgryzłem ale jest naprawdę bardzo dobrze. Śmiało mogę powiedziec że Seelenlicht powraca i znowu kopie dupala.Zaskoczenie jakością wzmaga się gdy dodatkowo weźmiemy pod uwagę dysonans ze wspomnianym ostatnim LP HERR. Bierzta w ciemno. Jesli poprzedniej nie macie to też warto się zaopatrzyć.
aha zawartość martial/neoclassical/spokenwordsy.
aha zawartość martial/neoclassical/spokenwordsy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz