poniedziałek, 12 listopada 2018

Upgrade (2018) reż. Leigh Whannell


Wydawałoby się, że dobry film fantastyczny musi być podparty solidnym budżetem, robić duże wrażenie od strony wizualnej, kreować rozbudowany futurystyczny świat. Historia filmu pokazała jednak już nieraz, że da się opowiadać takie historie również w kameralnych warunkach, a niewielki budżet może stać się jedynie wyzwaniem dla sprawnych, ambitnych twórców. Australijski „Upgrade” napisany i wyreżyserowany przez Leigha Whannella (najbardziej znany jest jako scenarzysta i aktor) jest właśnie jednym z takich filmów science fiction, którym do zbudowania przekonującej opowieści duży budżet wcale nie był potrzebny.

Niedaleka przyszłość. Pewien mechanik samochodowy, który zdaje się dość nieufnie podchodzić do nowych technologii, podczas przejażdżki z żoną zostaje napadnięty przez bandytów. Kobieta ginie, a mężczyzna zostaje okaleczony i ląduje na wózku inwalidzkim. Pewnego dnia zgłasza się do niego jeden z jego dawnych klientów proponując mu wszczepienie chipu, który pozwoli mu znowu osiągnąć sprawność fizyczną. Mechanik się zgadza. Po zabiegu okazuje się, że bohater dzięki chipowi zyskuje nadludzkie możliwości. Postanawia wykorzystać je by się zemścić i rusza śladem bandytów, którzy zabili jego żonę.

Jak wspomniałem we wstępie budżet filmu wydaje się niewielki. Futurystyczna oprawa wizualna w większości ogranicza się do scenografii i kilku nowocześnie prezentujących się pojazdów. Twórcy jednak poradzili sobie z tymi elementami na medal i ostatecznie nie czuć tu tej niezwykłej oszczędności, a do tego wszystko zostało tu bardzo ładnie sfotografowane. Przykładowo siedziba hakerów, do której w jednej ze scen zawita główny bohater to tylko, zesquotowana postindustrialna hala. Tylko, ale w obiektywie twórców wypada w swej prostocie bardzo przekonująco. Zapewne duża w tym też zasługa scenariusza, bo to po prostu dobra historia, w którą można szybko się wciągnąć i przez to łatwo uwierzyć w proponowaną przez twórców konwencję.

„Upgrade” na jednym poziomie jest kinem zemsty, ale na drugim to również film mający coś wspólnego z noir (samotny, zadziorny detektyw na tropie), więc ze względu na pożenienie tego nurtu z science fiction śmiało można szukać w nim stycznych z „Blade Runnerem” i powiem szczerze, że mimo iż może mu nie dorównuje (mam na myśli obie części, które bardzo cenię) to wypada na jego tle całkiem nieźle. Inne skojarzenia prowadzą mnie wprost do filmu „Wideodrome” Davida Cronenberga. Co prawda cielesność w „Upgrade” jest niepokojąca w trochę inny sposób niż w arcydziele Kanadyjczyka, ale tak samo przeobraża bohatera w coś innego, nowego, być może dalece nieludzkiego. Niepokój związany z nowymi technologiami jest przynależny science fiction, ale ja szukałbym w „Upgrade” już elementów horroru, albo przynajmniej techno-thrillera. Na pewno znajdziemy tu wiele cech bardzo udanie podanego cyberpunka: cyberwszczepy, wmontowana w ciało broń palna i kierowane przez automatyczną nawigację samochody to tylko część nowoczesnej technologii, która otacza bohatera. Charakterystyczny dla tego nurtu jest też problem ingerowania cybernetyki w ciało i psychikę człowieka. Nie chcę zdradzać Wam zakończenia, bo byłbym zwykłą świnią psującą frajdę z seansu, ale zaznaczę, że ten element jest bardzo kluczowy dla ostatecznego odbioru tej historii i zapewniam, że na pewno będziecie zaskoczeni rozwojem wypadków.

W roli głównej został osadzony Logan Marshall-Green, który na swoje nieszczęście na ekranie prezentuje się jak klon Toma Hardy’ego. Cenię tego aktora, bo wiem jak dobrze grał w nieodżałowanym (zawieszonym po pierwszym sezonie) serialu „Quarry”. Po raz wtóry udowadnia, że ma wielki talent. Jego przekleństwem musi być fizyczne podobieństwo do słynnego aktora. No cóż, ja go dostrzegam i głaszczę.

Ten film będzie klasykiem cyberpunka. A może nawet już jest, biorąc pod uwagę to, jak szybko w czasach Internetu rozchodzą się wieści o dobrych produkcjach tego typu – to dla odmiany ta dobra strona nowych technologii.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

Dagmara Fafińska pisze...

Świetna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.

Natalia Zimniewicz pisze...

Świetnie napisany artykuł. Jak dla mnie bomba.

Rafał Walkiewicz pisze...

Super publikacja, dzięki. A ja polecam E-sklep KTD title="Części samochodowe">http://e-sklep.ktd.eu – świetne wyposażenie. Moje auto wróciło na drogę w mgnieniu oka!