piątek, 2 marca 2018

Punisher tom 3. Garth Ennis

Tekst pierwotnie ukazał się na stronach Wirtualnej Polski



Scenarzysta serii, Garth Ennis, to w naszym kraju twórca kultowy. Najbardziej znany jest ze słynnego, obrazoburczego cyklu "Kaznodzieja". Komiks ten, prócz wulgarnego, dosadnego poczucia humoru oferuje znakomicie poprowadzoną fabułę. Pisząc swojego "Punishera" autor na szczęście porzucił niesmaczny dowcip i skupił się przede wszystkim na opowiadaniu mrocznego, krwawego kryminału. 

Wyszło znakomicie i powiem szczerze, że mimo iż daleko mi do bezkrytycznego spojrzenia na pracę Ennisa, to jestem tym komiksem miło zaskoczony i z każdym następnym tomem umacniam się w przekonaniu, że obsadzenie go jako scenarzysty "Punishera" było strzałem w dziesiątkę. Autor znany jako niepokorny zgrywus, choć nie mógł darować wrzutki z gwałtem analnym w roli głównej, podszedł do pisania komiksu bardzo poważnie i czuć w jego skryptach, że jest fanem Punishera. Ma do niego dużo szacunku i dobry pomysł na to jak opowiadać o nim ciekawe historie, nie nadszarpując przy tym jego reputacji zimnego twardziela. 



 Tom sygnowany numerem trzecim zawiera dwie opowieści. W pierwszej Frank Castle stawia czoła szajce handlarzy ludzkim towarem, chroniąc przy tym pewną młodą dziewczynę, która została zmuszona do prostytucji. W drugiej przyjdzie mu zająć się bardzo nietypową, jak na niego sprawą, bo zostaje wmieszany w aferę gospodarczą, a przy okazji stając oko w oko ze śmiertelnie groźnym oprychem o ksywce Barakuda. Oba epizody są solidnie napisane, ale to pierwszy jest cięższy, mroczniejszy i w ostatecznym rozrachunku robi większe wrażenie. 

  Ilustracjami zajęli się Leonardo Fernandez i Goran Parlov. Obaj prezentują realistyczny, rzemieślniczy styl. Ich grafiki są poprawne, ale nie robią spektakularnego wrażenia. Mi osobiście bardziej do gustu przypadła kreska Parlova, prawdopodobnie dlatego, że jego prace lepiej prezentują się z komputerowo nałożonymi barwami.  



Egmont wybrał świetny moment na prezentowanie polskiemu czytelnikowi przygód Punishera. Sporo odbiorców sięga właśnie po netfliksowy serial opowiadający o losach eks-żołnierza, który wymierza karę przestępcą na własną rękę i zapewne zechce sprawdzić, jak prezentują się komiksowe przygody pogromcy. Prawdopodobnie będą mile zaskoczeni, bo dla mnie seria Ennisa, jest jeszcze lepsza niż całkiem niezły serial telewizyjny.

Brak komentarzy: