piątek, 10 września 2010

Fossegrim - Demo + Abesinthe EP (2009)


Mało pisałem i wrzucałem bo czasu brak... na szczęście mam trochę odłożonego stafu i postaram się co kilka dni coś wrzucić. Ostatnio odkurzyłem też stary dysk i znalazłem kilka rzeczy których nie znacie. Ale na początek moje ostatnie odkrycie - prawdziwy cymes. Fossegrim to praktycznie nieznana postać, na laście ma zaledwie kilku słuchaczy - którzy w większości dostali go ode mnie. Mam cichą nadzieję, że mój blog pomoże w znalezieniu większego audytorium.

Bóg zszedł na Ziemię i śmiga stopem po Stanach. Czasem jeno po cichu czyni cuda i zamienia kasety w krew ( bo techniką cyfrową się brzydzi). Muzycznie to w pewnym sensie neoclassical, ale brzmiący tak, jakby był nagrany w piwnicy Malefica (Xasthur). Musicie koniecznie sprawdzic Fossegrim, bo dla mnie ten facet to geniusz (nie żartuję). Od czasu ostatniej płyty Xasthura nie czułem się aż tak szczelnie otulony ciemnością. Radzę zażywać po zmroku, najlepiej klęcząc ze słuchawkami na uszach. Do tej pory nagrał demko i jedną EPke. Modlę się o więcej. Wszystko wrzuciłem wam do jednego raru. Odsyłam też na stronę ( klik )... ale w sumie oprócz downloadu to tam niewiele jest.


Fossegrim o sobie: "There is not much to say about myself, i am generally nomadic, i do not play "venues" and never on a schedule. I perform mainly to the woods, the streams and, on occasion, the random hiker. Traveling the coast of the Pacific Northwest between San Simeon, California and Blaine, Washington setting up as i feel necessary and adding my melodies to the already beautiful arrangement that my company provides. All recordings are done via cassette or reel to reel... and am in the process of recording new works to be released in cassette format (and possibly cd, but the sound is ruined when made digital)."

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

cześć

tu gaudip z Grumika, widzę, że przeglądasz nasze komiksy, mam do Ciebie propozycję współpracy nad kolejnymi częsciami Cthulhu Tales (jako pierwszy korektor), co ty na to...

będziesz mial wtedy wpływ na infantylność lub jej brak tłuamaczenia - nie mówiac juz o milości fanek....

napisz... to ci podam moj numer gg

/gaudip/

Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Krzysztof Ryszard Wojciechowski pisze...

w CT nie chodziło o błędy czy coś... to poprostu było fatalnie przetłumaczone(i też nie o sens chozi). Ktoś się porwał z motyką na słońce.

Korektor byłby ze mnie żaden bo sam ortów co niemiara robie i czasu mi czesto brakuje . Ale dzięki za propozycje. W CT mogę zerkac, ale nie pod kontem ortografi.

Anonimowy pisze...

zatem zróbmy tak

jak będzie kolejna część CT przetłumaczona i wklejona odezwę się (kiedyś tam...) i wtedy będziesz mógł zrobić korektę językową (oczywiści muszę jeszcze pogadać z tłumaczem co on na to i czy da na taki układ zielone światło)

/gaudip/

Krzysztof Ryszard Wojciechowski pisze...

Tylko co ja bym mógl zrobic ze "sztuką miłości"? Jeszcze raz tłumaczyc? tzn pisac to od nowa?

Anonimowy pisze...

to już wyszło, ale nikt ci nie broni przetłumaczenia tego jeszcze raz i wypuszczenia pod swoim szyldem...

bardziej myślałem o kolejnych częściach

/gaudip/

Krzysztof Ryszard Wojciechowski pisze...

Nie o to mi chodziło. Chodziło mi o takie wypadki jak "sztuka miłości".

Otto pisze...

Rusz, że się z blogiem do przodu. Ja też niedługo zacznę coś wrzucać jak swojego kompiutra naprawię, bo póki co stacjonuję na pożyczonym laptopie. Jakiś filmy, rysunki czy literaturę by się przydało zapodać bo lata temu coś wrzucałeś oprócz muzyki.
Polecam rzucić okiem na rysunki chłopaka Ryszarda Aptego.
I przeczytaj Depeche mode Serhij Żadana jeśli lubisz Celine'a, bo coś jest na rzeczy między tymi książkami tylko że u ukraińca oprócz brudu jest jeszcze sporo wódy:)