czwartek, 29 września 2011

Man's Gin - Smiling Dogs

Blog nie dość, że staje się moim wyrzutem sumienia, to zaczyna sprawiać wrażenie zaniedbanego. Broń boże się nie obijam - po prostu nie mam zbyt wiele czasu, a rzeczy które ostatnio napisałem czekają na publikację, bądź są pracami w które włożyłem tyle wysiłku, że nie chcę ich publikować w charakterze non profit. Jutro postaram się wrzucić tekst o Drive. A na dziś wygrzebałem z notatnika króciutką notkę o Man's Gin, którą napisałem mniej więcej rok temu. Wydaje mi się, że w kontekście ostatnio recenzowanego albumu Jivka warto o tym projekcie wspomnieć. Zarówno na Songs jak i tutaj.




Z
niewątpliwie sympatyczną muzyką blackmetalowego duetu Cobalt zetknąłem się już jakiś czas temu, zwabiony gościnnym udziałem Jarboe, ale nie była to rzecz która miała szanse zatrzymać się dłużej w moim playerze. Gdy odkryłem, że słuchany przeze mnie od dłuższego czasu Man's Gin w prostej linii wywodzi się z Cobalt, byłem zdziwiony - ale ostatecznie, gdy porównamy obie płyty i przemyślimy jedną w kontekście drugiej, dojdziemy do wniosku, że to raczej konsekwentny rozwój i próba szukania innych, ale równie szczerych środków wyrazu. Nie będę oszukiwał - mi akurat bardziej odpowiada stylistyka Man's Gin, która mieści się gdzieś pomiędzy grunge a alt country. Pierwsza część płyty przynosi mocne skojarzenia z Alice in Chains, Mad Season i Laneganem, a druga odrobinę bardziej przypomina shouthern rock. Urocza mieszanka heroiny i taniej whisky.

środa, 21 września 2011

Przypominam o konkursie!




Mam trochę zamieszania w domu ostatnio i piszę właśnie coś, co nie ukaże się nigdzie w najbliższych dniach, więc tymczasem postanowiłem przypomnieć o konkursie. Przede wszystkim wstępnie przedłużam go do końca września, głównie dlatego, że najciekawszą pracę przysłał jak na razie mój znajomy Tom Bardamu:


(kliknij aby powiększyć )

(kliknij aby powiększyć )

Nie chcę być posądzony o kumoterstwo, więc liczę, że ktoś to jeszcze przebije. No dalej! Nie wstydzić się!

Przypominam info o konkursie:

Z okazji rocznicy postanowiłem też ogłosić - pierwszy w historii Arkham - konkurs. Żeby otrzymać nagrody trzeba będzie zaprojektować logo ( edit: gdy pisałem "logo"miałem na myśli coś takiego: klik ) i baner dla mojego drugiego bloga - Songs For Lovers and Gangsters. Nie chcę nikogo dyskryminować, więc od razu zaznaczam, że nie muszą to być rysunki. Równie dobrze może to być jakiś kolaż wykonany w fotoszopie. Termin nadsyłania prac wstępnie ustalam na 27 września, chyba że nie nadejdzie więcej niż 5 zgłoszeń, wtedy przedłużę. Ale mam nadzieję, że frekwencja dopisze, nagrody są w końcu atrakcyjne. To dwa komiksy z Kultury Gniewu, których nakład się już dawno skończył - Pixy i Insekt ( klik - recenzja Michała Misztala). Do puli dorzucam również Księgę innych ludzi w której, oprócz opowiadań znajdziecie między innymi chyba jedyny opublikowany w Polsce komiks Chrisa Ware'a.

Prace proszę wysyłać na adres: krzysztof.ryszard.wojciechowski@gmail.com

piątek, 16 września 2011

Kentin Jivek - Ode to Marmaele



Ostatnio dostałem z Apostazji spory pakiet płyt. Między nimi znalazłem niepozorny CD-R, do którego załączony był list z prośbą o recenzję i wyrażoną nadzieją, że dzięki niej uda się może autorowi zagrać w Polsce jakiś koncert. Zaintrygowany wsadziłem płytę do odtwarzacza poza kolejką i zostałem oczarowany od pierwszych dźwięków. W notce Kentin zaznaczył, że to jego 6 (słownie: szósty!) album. Kompletnie nie rozumiem dlaczego do tej pory artysta nie osiągnął "sukcesu" na neofolkowej scenie, tak samo jak nie rozumiem, dlaczego na Discogs widnieje tylko jedna pozycja firmowana jego nazwiskiem - ale postaram się zdobyć więcej jego płyt i zrobić co w mojej mocy, by trochę rozpropagować jego muzykę.



CZYTAJ DALEJ NA STRONACH APOSTAZJI>>>


KUP
(na razie tylko iTunes)



sobota, 10 września 2011

Trzy Palce Gate

Komiks do recenzji podesłało wydawnictwo Timof i cisi wspólnicy. Bardzo dziękuję.


Egzemplarz recenzencki "Trzech Palców" trafił do mnie stosunkowo późno. Wiedziałem jednak wcześniej, że przyjdzie mi się nim zająć, próbowałem więc unikać czytania publikowanych w internecie recenzji. Nie udało się - ze szczątków docierających do mnie informacji domyśliłem się że opinie były raczej nieprzychylne. Z częścią krytycznych głosów nie sposób się nie zgodzić, ale ja osobiście nie do końca uważam ten album za zły... Wydaje mi się też, że warto go przeczytać, zwłaszcza teraz, gdy w Komiksowie królują afery, zazdrość, zawiść i dość nieciekawe, apokaliptyczne nastroje.

CZYTAJ DALEJ NA KOLOROWYCH ZESZYTACH>>>



piątek, 9 września 2011

A sound guide to Warsaw


Bardzo lubię Grzesiuka, mam więc nadzieję, że się Warszawiakom nie narażę swoją opowieścią. Całkiem niedawno wylądowałem na dworcu Warszawa Wschodnia, która wraz z okolicami (pobliskim dworcem autobusowym itd) przyniosła mi skojarzenia z Ugandą czy jakimś innym małym afrykańskim kraikiem żyjącym z kopalni diamentów. Do tej Warszawy jaką zapamiętałem, bardziej pasował by miejski folk o zabójstwach w afekcie, coś w stylu Stagger Lee albo rap o Ruskich nielegalnie handlujących organami do transplantacji. Inicjator projektu "A sound guide to Warsaw" miał jednak inne skojarzenia.


CZYTAJ DALEJ NA STRONACH APOSTAZJI>>>


( Grzegorz Bojanek- Służew. Tak zaczyna się płyta)

próbka 1
(Bionulor- kilinskiego )

kup

(Bardzo tanio. Pewnie warto sprawdzić samemu - więc mimo wszystko zachęcam do kupna).

czwartek, 1 września 2011

Gardel na E-Splocie.


Mój tekst o komiksie Carlos Gardel. Głos Argentyny. musiał się spodobać redaktorom serwisu kulturalnego E-Splot, bo kilka dni temu zostałem poproszony o zgodę na przedruk. Oczywiście jak zwykle się zgodziłem i jest mi miło, że moja recenzja została zauważona i doceniona.

Tych, którzy jeszcze jej nie czytali, zapraszam na strony E-Splotu:



Mam nadzieję na dłuższą współpracę i to, że uda mi się czasem przemycić jakiś swój tekst do działu muzycznego.