Na półki księgarskie trafił kolejny
tom opowiadający o dziejach organizacji znanej jako Biuro Badań
Paranormalnych i Obrony. To instytucja znana z kart komiksów o
Hellboyu, ale cykl o jej losach jest serią poboczną i cechuje go
to, że Piekielny Chłopiec niemal w nim nie występuje. Tom pierwszy
(BBPO 1946-1948) opisywał nam czasy nim bohater wkroczył do akcji.
„Plaga żab” skupia się na wydarzeniach po tym jak opuścił
organizację.
Seria o Hellboyu miała bardzo bogate i
dobrze zarysowane tło, więc nic dziwnego, że po pewnym czasie
postanowiono je eksploatować. Motyw odejścia Piekielnego Chłopca
jest dobrze ograny od strony fabularnej, bo jego rezygnacja z
pełnienia funkcji pozostawia dużą pustkę w organizacji. Tak więc
jej członkowie będą musieli mierzyć się nie tylko z demonami i
potworami a z brakiem lidera, podupadającymi moralami i utratą
dobrego przyjaciela.
Pod nieobecność Hellboya głównymi
bohaterami tej serii stają się inni agenci: Abe Sapien,
rybo-człowiek i najlepszy przyjaciel piekielnego chłopca, golem
Roger, który w jednym z regularnych tomów został odkryty w
Rumunii, Liz Sherman posiadająca trudne do okiełznania umiejętności
pirokinetyczne, Johann Kraus czyli silne medium które po wyjściu z
ciała utraciło swoją materialną powłokę, oraz doktor Kate
Corrigan, specjalistka w dziedzinie folkloru i okultyzmu.
Zbiorek ten na początku serwuje nam
kilka krótkich, niezobowiązujących opowieści, będących niejako
wstępem do dłuższej historii, mając na celu pogłębić nieco
psychologię postaci, skupić na elementach na które nie było
miejsca w regularnej serii i przygotować nas nadchodzące
wydarzenia. Odcinki te są stworzone przez sztab zdolnych twórców
pracujących pod okiem Mignoli. Potem fabuła przechodzi do spirytus
movens tego tomu, czyli tytułowej „Plagi żab”. Krótkie
opowieści są niezłe, ale nie spowodowały, że moje serce zabiło
szybciej. Dopiero dłuższa historia (pisana przez samego Mignolę i
ilustrowana przez Guya Davisa), która zapewne będzie się rozwijać
w następnych tomach, wysadziła mnie z butów i przekonała, że
seria ta jest czymś znacznie lepszym niż nastawionym na odcinanie
kuponów i dojenie kieszeni fanów rzemieślniczo wykonanym towarem.
Mamy tu pełnokrwiste, świetnie napisane postacie, fabułę bardzo
dobrze nawiązującą do głównego cyklu, znakomite rysunki i bardzo
przekonująco kreowany świat.
Serie poboczne mają to do siebie, że
są zazwyczaj gorsze od głównego cyklu. BBPO udowadnia, że wcale
nie musi tak być, bo zaserwowano nam pierwszoligowy materiał,
którego lektura sprawie wielką satysfakcję. Czuć w nim, że
Mignola dobrze pilnował swojej spuścizny i znakomicie pogrywa z
otwartymi w głównej serii wątkami. Opowieści te nie tylko umilają
oczekiwanie na kolejną polską premierę następnego tomu
Piekielnego Chłopca, ale same stanowią genialne historie, których
za nic nie powinniście przegapić. Zdecydowanie zasługują na to
żeby postawić je obok Hellboya.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz