piątek, 7 lipca 2023

Niezwykłe losy Sknerusa McKwacza

 


 

Miejsce gdzie trzymam komiksy o animorfach wygląda z wiadomych przyczyn dość dziecinnie. Tłumaczę się więc czasem laikom z tej części mojej kolekcji. Facet zbliżający się do czterdziestki z pokaźną kolekcją komiksów o Sknerusie dla ludzi niezawiązanych z tematem musi być dość podejrzaną osobą. Na spokojnie zawsze wtedy naświetlam kontekst kulturowy, mówię o Barksie, ale podkreślam głównie istnienie Dona Rosy, którego podejście do komiksów z Kaczogrodu było totalnym game changerem.

Nie wiem, jakie skutki ma moja prezentacja tematu, ale mam nadzieję, że przynajmniej część z was jest w stanie wyobrazić sobie, jak wiele zmienił Rosa w postrzeganiu kaczek. Jak dojrzałe i inteligentne są te historie. Fakt, nie on jedyny opowiadał jednak o młodości McKwacza. Widząc w tym zapewne dobry interes, Egmont postanowił nie kończyć kolekcji (a przynajmniej szata graficzna pozostaje taka sama) i wydał kolejny wyglądający do złudzenia jak tomy Rosy album z komiksami o okresie, gdy Sknerus dopiero starał się o swoją fortunę. Złożono go jednak nie z komiksów mistrza, bo te się wyczerpały, a z opowieści snutych od przeszło pół wieku przez innych autorów kaczych komiksów z różnych zakątków świata.

Zebrane tu historie są, jak to w antologii, oczywiście lepsze i gorsze, nie spadają jednak poniżej pewnego poziomu i czyta się to wszystko bardzo dobrze. Pewnikiem więc, mimo niewątpliwego podstępu wydawcy (fortel godny Braci B), chcecie mieć ten komiks w kaczej kolekcji. Jeśli mam z nim jakiś problem, to fakt, że nie dorasta do historii Rosy od strony psychologicznej, ale też genialny Amerykanin miał czas na rozwinięcie swojego obrazu Sknerusa. Tworzył dłuższe historie, a tu dostajemy głównie niepowiązane ze sobą wyrywki z młodości McKwacza pisane i rysowane przez różnych autorów.

Graficznie też jest różnie, na przestrzeni całego albumu widać jednak, jak przez lata rozwijała się krecha rysowników kaczych komiksiorów. To między innymi dlatego cenny zbiorek, bo rzadko kiedy dostajemy taki Kaczogród w pigułce. Ważna jest więc poniekąd wartość historyczna niniejszego tomu.

Najmłodszy znajdujący się tu komiks pochodzi z 2019 roku. Najstarsze kreacje sięgają lat 60. Komiksy o Sknerusie tworzą pewną mozaikę, ale nie udaje im się scharakteryzować najbogatszego kaczora świata tak dobrze, jak zrobili to najpierw Barks, a potem Rosa. Mimo iż momentami poziom jest wysoki, to ostatecznie historie te nie są arcydziełami i nie zmienią Waszego spojrzenia na Kaczogród. Niemniej będzie to przyjemna lektura.

Brak komentarzy: