Zawsze gdy czytałem wzmianki o "Aloisie Neblu", natykałem się na porównania do "Sin City" i "Pociągów pod specjalnym nadzorem". Mimo oczywistych związków, takie sugestie wprowadzają potencjalnego czytelnika w błąd. "Alois" okazał się zupełnie innym komiksem, niż się spodziewałem. Mimo gatunkowej, kryminalnej klamry i pewnej dozy dramatu obyczajowego, jest to właściwie opowieść aspirująca do bycia czymś zupełnie innym. Sam wątek kryminalny zdaje się być tylko pretekstowy, wybrany chyba gdy pomysł dopiero się klarował i właściwie szkoda, że przetrwał do finalnej wersji, bo w jakiś sposób ujmuje temu, czym ta trylogia jest naprawdę.
CZYTAJ DALEJ NA KOLOROWYCH ZESZYTACH>>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz