Początkowo chciałem tę recenzję zatytułować " O tym, jak Egmont dobił Zebrę...", ale doszedłem do wniosku, że Gardel jest tak naprawdę spełnieniem obietnic wydawcy i tym wszystkim, czym ta seria w zamyśle miała być. W końcu dostajemy coś, co jest "nowatorskie, a nawet awangardowe pod względem artystycznym" ale wydaje mi się, że czytelnicy i (o zgrozo) niektórzy dziennikarze komiksowi nie byli przygotowani na tego typu atrakcje...
CZYTAJ DALEJ NA KOLOROWYCH ZESZYTACH>>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz