środa, 10 lipca 2019

Palcojad. Tom 2. Williamson/Henderson



Seria z katalogu Image, niezależnego amerykańskiego wydawnictwa które dostarcza nam głównie autorskie komiksy dla dorosłych. To ponoć głośny na zachodzie horror, podobno bardzo dobry w swoim gatunku. Rozprawmy się szybko z tą opinią.

„Palcojad” to opowieść o mieście, z którego pochodzi najwięcej seryjnych morderców na świecie, w tym tytułowy. Ów seryjniak swoim znakiem rozpoznawczym uczynił obżeranie swoim ofiarom paznokci, stąd pseudonim. Mimo iż bohaterów w tym dramacie jest kilku, to właśnie on jest centralną postacią historii. Zabijał i jest kawałem pojebanego psychola. Udało mu się jednak uniknąć więzienia i przy okazji stać się specjalistą od seryjnych morderców pochodzących z jego małego miasta. W drugim tomie pomaga agentowi FBI i lokalnej pani szeryf rozwiązać tajemnicę tej miejscowości. A przynajmniej tak powinno być, bo w rzeczywistości cała opowieść drepcze w miejscu nie posuwając się do przodu nawet o milimetr. Mamy tu jakieś tunele pod miastem, nowego seryjnego mordercę wykańczającego ludzi pochodzących ze wspomnianego miasteczka, a główna zagadka w efekcie schodzi na dalszy plan. Jest trochę tak, jakby seria musiała trwać, ale nic nowego z niej nie wynika. Kompletnie nie kupuję tego, co działo się w tym albumie i szczerze powiedziawszy już zapomniałem jego zawartość. 



Nie zachwycałem się pierwszym tomem „Palcojada”, ale nie był to strasznie zły komiks i kierowany ciekawością dałem się namówić na przeczytanie dwójki. Niepotrzebnie obdarzyłem twórców kredytem zaufania. Drugi album jest słabszy od pierwszego. Zupełnie nie wiem skąd na zachodzie zachwyty nad tą serią. To tylko świadczy o tym, że źle z horrorowymi komiksami i trzeba uczciwie stwierdzić - wartych uwagi albumów z tego gatunku jest bardzo mało. Scenariusz nie wykraczający poza poziom kiepskiego slashera spływa po mnie jak po kaczce, a i koszmarne rysunki nie pomagają mi wystawić tej serii pozytywnej oceny. 



Bardzo trudno mi szukać plusów w tej opowieści. Chyba jednym z niewielu jest to, że narracja jest całkiem w porządku i twórcy potrafią opowiadać obrazem. Zdarzyło się tu też kilka ciekawie zakomponowanych plansz. Ten komiks bywa porównywany do „Miasteczka Twin Peaks” Davida Lyncha. Możliwe więc, iż twórcom udało się wykreować podobną atmosferę, ale ja przyznam, że mnie nie udało im się kupić, a przecież bardzo lubię dobre historie z Redneckowa.

Tylko resztki przyzwoitości nie pozwalają mi na użycie większej ilości przekleństw w tym tekście. Zapewniam jednak, że nie będę miał dla „Palcojada” więcej litości i nie przeczytam trzeciego tomu. Zmarnowałem dość czasu na tą serię. To jest nie tylko zły, ale i do bólu nudny komiks, który nie sprawił mi zupełnie przyjemności. Nie ma w nim też ni krzty szaleństwa, a to powinno cechować dobrą opowieść o seryjnych mordercach. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz