Tak jak obiecałem – znów pulpa. Tak odmienna od Cygana jak się tylko da, więc trudno je porównywać. Pytanie tylko, czy w tym zestawieniu opowieści o Homarze są fabularnie lepszymi komiksami? Na szczęście tak. Graficznie też są niezłe, ale po kolei.
„Homar Johnson” to spin-off Hellboya mający naprawdę mało wspólnego z przygodami Piekielnego Chłopca. To rzecz inspirowana przedwojenną pulpą taką jak „The Shadow”, „The Spirit”, czy szukając bliżej stary Batłomiej. Jest mrok, jest gangsterka i samozwańczy, zamaskowany stróż prawa, napierdalający do gangusów z pistoletów. Atmosfera opowieści jest przegenialna bo udało się utrzymać klimat historii z pierwszej połowy ubiegłego wieku, łącząc je z nowoczesną formą. Wszystko jest bardzo dokładnie osadzone w kontekście historycznym i powiem Wam, że to właśnie te elementy czynią z opowieści o Homarze tak atrakcyjne dzieła. Owszem, nie są zbyt inteligentne i złożone, ale czyta się to bardzo przyjemnie i wszystko trzyma się w moim odczuciu kupy.
Graficznie też jest dobrze. To głównie realistyczne rzemiosło z niewielką, raczej kosmetyczną dawką cartoonu. Ten element nałożony na obrazki został głównie wraz z barwami Dave'a Stewarta, mistrza, który koloruje chyba całość uniwersum Mignoli. Wszystko ilustrują różni autorzy, ale ogólnie to dzięki kolorom wygląda to tak spójnie, że mógłbym dać się nabrać i nie rozróżnić rysowników.
Nie wiem, czy jako krytyk muszę przypasowywać dane dzieła do danego czytelnika. Zazwyczaj tego nie robię, ale dziś poszukajmy odbiorcy dla Homara. Czy to komiks dla fanów Hellboya? Nie ma niemal nic wspólnego z przygodami piekielnego chłopca, więc jeśli szukacie przedłużenia flagowej serii Mignoli, to to nie będzie najlepszy zakup. Chyba, że jesteście (jak ja) komplecistami Mignoli, wtedy i tak kupicie ten komiks. Najbardziej jednak ta rzecz przypasuje chyba miłośnikom konwencji gangsterskiej i retro pulpy spod znaku strzelających thompsonów i czasów prohibicji. To znakomita współczesna opowieść w tym kostiumie, wobec której nie możecie przejść obojętnie, jeśli lubicie taką konwencję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz