poniedziałek, 4 czerwca 2012

ChoP vol. 5 | Krzysztof Orluk & Bai Tian - Structure Of

Płytę do recenzji podesłało Etalabel 


Za kilka dni ( 7 czerwca ) oficjalną premierę ma kolejna płyta z reanimowanej w początkach roku oficyny Etalabel.  Tym razem jest to kolaboracja Krzysztofa Orluka, znanego już szerszej grupie polskich słuchaczy zaglądających czasem do szuflady z muzyką elektroakustyczną ( w 2009 nagrał zgarniający dobre recenzje album "Blurred reflection" i był odpowiedzialny między innymi za mastering recenzowanego na Arkham Noiko) i pochodzącego z Chin artysty Bai Tiana. Twórców zeswatali Zen Lu i Grzegorz Bojanek założyciele kolektywu Chop Project, który w program wpisane ma próby nawiązywania dialogu między kulturami za pomocą szeroko rozumianej muzyki współczesnej.

Oczywiście "Structure Of" nie jest płytą dla każdego, ale dla miłośników wszelkich szumów i trzasków będzie to balsam na uszy. Mam jednak nadzieję, że innych odbiorców takie stwierdzenie nie odstraszy - bo nie jest to nieprzyjemna muzyka, a po prostu swego rodzaju abstrakcja, którą nasza percepcja za każdym razem może odczytać inaczej, odkrywać w niej nowe przestrzenie i dźwięki.  Wielowarstwowość to jedna z największych zalet tej produkcji. Magia nachodzących na siebie fieldrecordingów i dźwięków wygenerowanych przez twórców pozwala słuchaczowi coraz bardziej angażować się w tę muzykę. Na przykład dopiero po kilku odsłuchach możemy zorientować się, że ambientowemu pejzażowi trzeciego utworu w pewnym momencie zaczyna towarzyszyć subtelna linia melodyczna grana na flecie przez Bai Tiana.

Stykając się z takim projektem zapewne chciałoby się znaleźć tu wspomniane oznaki wymiany między kulturami - ale w eksperymentalnym, elektroakustycznym kolażu, jaki zaprezentowali twórcy, próżno doszukiwać się sposobów posługiwania się językiem muzyki na podobnej zasadzie, jak ma to miejsce np. w instrumentalnej ekspresji. Co do emocji, to ich korespondencja odbywa się tylko na płaszczyźnie szeroko pojętej melancholii. Zresztą, jak mówi sam Bai Tian, bardzo interesujące okazało się dla niego to, że Krzysztof Orluk nagrywa rzeczy bardzo zbliżone do jego twórczości. Sprowokowani tym faktem zaczęli powierzać sobie nawzajem sample z własnych archiwów i dokładając coś od siebie komponować na ich bazie autonomiczne utwory. Z owoców tego eksperymentu wybrali osiem reprezentatywnych tracków - cztery firmowane przez Orluka i cztery przez Bai Taina. Kropkę nad "i" postawił znakomity, analogowy mastering Pana Krzysztofa. W ręce dostajemy spójny, przekonujący album (no ok, zgrzyta mi tu przecinający płytę mocno industrialny "Mind Spa" - ale to dalej ciekawy utwór). Jak zaznaczyłem na początku - na pewno niełatwy, ale odwdzięczający się uważnemu słuchaczowi, skłonnemu poświecić tej płycie kilka letnich wieczorów.


 

    KUP

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz